Abstynentka z wyboru
Większość osób, które decydują się mówić publicznie o abstynencji, ma za sobą historię uzależnienia. U Pani było inaczej – skąd więc decyzja, by podjąć ten temat i założyć profil „Pani Abstynencja”?
Justyna Berecka: Chciałam ułatwić innym odkrycie prawdy na temat alkoholu. Mi zrozumienie, czym alkohol jest i jak negatywnie jego konsumpcja wpływa na moje życie, pozwoliło bez żalu z niego zrezygnować. Pomyślałam, że może znajdą się osoby, które po zapoznaniu się z moim punktem widzenia tak jak ja z alkoholu zrezygnują i dzięki temu tak jak ja zmienią swoje życie na lepsze.
Jak wyglądał moment, w którym poczuła Pani, że alkohol nie jest dla Pani? Co było tym „STOP”, które sprawiło, że podjęła Pani decyzję o całkowitej rezygnacji?
W telegraficznym skrócie: po miesięcznej przerwie od alkoholu wróciłam do jego regularnego spożywania. Po jednej z imprez na kacu czułam się fatalnie zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Pomyślałam wtedy, że nie chcę się tak źle już nigdy czuć, a wiedziałam, że moje samopoczucie jest bezpośrednim skutkiem tego, że kilkanaście godzin wcześniej piłam alkohol. Wnioski nasunęły się same.
Dlaczego postawiła Pani na całkowitą abstynencję, zamiast – jak wiele osób – ograniczyć się do tzw. okazjonalnego picia?
Całkowita abstynencja jest łatwiejsza, nie muszę się zastanawiać, czy ta konkretna okazja jest dobrą okazją do tego, żeby jednak się napić, czy nie, po prostu nie piję wcale. Poza tym, mając szerokie grono znajomych, okazja znalazłaby się zawsze albo dochodziłoby do niepotrzebnych konfliktów związanych z tym, dlaczego na urodzinach jednej osoby piłam, a na urodzinach innej już nie chcę.
Jak Pani myśli, co sprawia, że tak wielu ludzi nie dopuszcza w ogóle myśli o rezygnacji z alkoholu?
Myślę, że sporo osób nie potrafi się wyluzować na trzeźwo, przez co nie wyobrażają sobie czerpania przyjemności ze spotkań towarzyskich bez wspomagania. Sporo osób też alkohol traktuje jako nagrodę za trudy życia.
Czy spotkała się Pani z negatywnymi reakcjami na swoją decyzję o trzeźwości?
Oczywiście, że tak. Sporo osób tego nie rozumie.
Jak wygląda życie towarzyskie bez alkoholu? Czy trudno było się odnaleźć w sytuacjach, w których alkohol jest normą?
Kiedy przestajesz pić, życie towarzyskie schodzi trochę na dalszy plan. Ja udzielam się towarzysko z pewnością rzadziej niż kiedy piłam, ale jest to dla mnie bardziej jakościowy czas, dopóki inni nie przesadzają z alkoholem. Odnajdowanie się wśród grupy pijanych ludzi bywa problematyczne.
Co Pani myśli o idei „Dry January” i innych czasowych wyzwaniach związanych z powstrzymywaniem się od alkoholu?
Uważam, że to super okazja do tego, żeby przyjrzeć się swojej relacji z alkoholem. Zanim sama zupełnie go odstawiłam, zrobiłam sobie od niego miesięczną przerwę, co pozwoliło mi dostrzec, jak picie negatywnie na mnie wpływa.
W jaki sposób alkohol jest przedstawiany w kulturze i mediach, że miała Pani poczucie „bycia oszukiwaną”?
W większości przypadków alkohol jest przedstawiany jako gwarant dobrej zabawy, radości i spędzania czasu z ludźmi z pominięciem konsekwencji jego nadużywania.
Czy rozmawiając z ludźmi, przeglądając komentarze, ma Pani wrażenie, że wciąż, jako społeczeństwo, wierzymy w mnóstwo mitów na temat alkoholu?
Dużo się zmieniło od czasu, kiedy zaczęłam prowadzić swoje konto na Instagramie i ta świadomość społeczna się zmienia, ale wciąż w społeczeństwie funkcjonuje dużo szkodliwych mitów na temat alkoholu.
Jakie rady dałaby Pani osobom, które zastanawiają się nad całkowitym odstawieniem alkoholu?
Zrobić sobie minimum miesięczną przerwę od alkoholu i w tym czasie obserwować, jak dużo można zyskać, rezygnując z niego.